czwartek, 17 marca 2016

Relacja z Drogi Krzyżowej w Głotowie

Sobota, 5 marca 2016 r. Pochmurnie i wieje, ale na szczęście nie pada. Jednak każda pogoda jest dobra by wyruszyć ścieżkami Warmińskiej Kalwarii w Głotowie. Jej niezwykłość nie ogranicza się do wyjątkowo malowniczego położenia…

Droga Krzyżowa Tradycji na Warmińskiej Kalwarii

Z historii Głotowa
Głotowo (zwane też Glotowem) to mała wieś niedaleko Dobrego Miasta. W XIII wieku, gdy rozpoczęła się chrystianizacja ziem Prusów, w Głotowie wzniesiono drewniany kościół parafialny. Jak głosi legenda, gdy Głotowo najechali pogańscy Litwini, mieszkańcy wynieśli z kościoła Najświętszy Sakrament, by uchronić go przed profanacją, a kryjącą Go puszkę zakopano w pewnej odległości od kościoła. Wieś została zniszczona, kościół spalony, a o ukrytym skarbie wieść zaginęła.
Legenda głosi, że po latach woły ciągnące pług uklękły na polu, wskazując miejsce ukrycia Najświętszego Sakramentu. Puszkę odnaleziono, a sensacyjna wiadomość szybko się rozeszła. Kielich wraz z Ciałem Pańskim w uroczystej procesji przeniesiono do kościoła w Dobrym Mieście. Jednak, według podania, Hostia w niewyjaśniony sposób znowu znalazła się w miejscu, gdzie ją znaleziono. Uznano to za znak, że wolą Bożą jest, aby w tym miejscu zbudowano kościół ku czci Bożego Ciała. W połowie XIV wieku zbudowano kościół, a Głotowo stało się miejscem pielgrzymkowym. Jednak jeszcze w tym samym stuleciu wieś ponownie doświadczyła litewskiego najazdu i znów została spalona, a następnie odbudowana.
Zwiększenie ilości pielgrzymów spowodowało również przyłączenie Warmii do Polski w 1466 r. Tutejsze Sanktuarium Najświętszego Sakramentu słynęło z cudownych uzdrowień i nawróceń. Mimo tego, że w kolejnych latach Głotowo doświadczało i wojen, i zarazy, kult wciąż tam trwa i przyciąga rzesze pielgrzymów. 


Kalwaria
Skąd pomysł wybudowania kalwarii akurat w małej warmińskiej wiosce? W drugiej połowie XIX wieku zamożny mieszkaniec Głotowa Jan Merten odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej. W swojej wsi postanowił wybudować kalwarię, a małe kamyczki, które znalazł na Drodze Krzyżowej w Jerozolimie zabrał ze sobą jako relikwie, które miały zostać umieszczone w kolejnych stacjach, mających postać wybudowanych z kamienia i typowego dla Warmii budulca – czerwonej cegły – neoromańskie i neogotyckie kaplice.
Wierni z Warmii nie szczędzili ani pieniędzy, ani własnych rąk  - a pracy było mnóstwo, bo trzeba było przekształcić cały krajobraz na wzór tego w Jerozolimie. Dzieło to wykonano w latach 1878-1894. Szacuje się, że przez 16 lat nad tworzeniem Kalwarii uczestniczyło około 70 tysięcy ludzi!
W piątek, 18 maja 1894 roku biskup warmiński Andrzej Thiel dokonał poświęcenia Kalwarii. Oprócz 14 stacji Drogi Krzyżowej na terenie Kalwarii wybudowano grotę Matki Bożej z Lourdes ze źródełkiem oraz kaplicę modlitwy Pana Jezusa w Ogrójcu. 

Tradycja na glotowskich ścieżkach
Idea zorganizowania Drogi Krzyżowej dla wiernych Tradycji właśnie w Głotowie narodził się w olsztyńskim środowisku dawno temu, ale dopiero teraz udało się go zrealizować. Była to pierwsza sobota miesiąca, więc bezpośrednio przed  wyjazdem do Głotowa ks. Edward Wesołek odprawił w olsztyńskiej kaplicy Bractwa Mszę świętą, po której było wystawienie Najświętszego Sakramentu.
Nieco spóźnieni wierni wraz z księdzem dotarli z Olsztyna do Głotowa, gdzie już czekali wierni z gdyńskiego przeoratu, w tym z Żukowa. Wspólnie wyruszyli na Drogę Krzyżową. By rozpocząć nabożeństwo, trzeba zejść na samo dno głębokiego wąwozu i przejść przez mostek nad strumieniem. Podążanie za krzyżem do kolejnych stacji – kaplic wybudowanych wśród wzgórz wiernie odwzorowujących ukształtowanie terenu Kalwarii w Jerozolimie było niesamowitym przeżyciem. Rzeźby w kaplicach realistycznie obrazują mękę Pana Jezusa. Ścieżka wiedzie niemal cały czas pod górę. Jak ciężko było w Jerozolimie nieść taką drogą ciężki krzyż wśród krzyczącego tłumu… Same kaplice (przy tych gabarytach słowo „kapliczki” nie bardzo już pasuje) bardzo pasują do tego miejsca – każdy kto był na Warmii wie, jak charakterystyczne dla tego regionu są te niewielkie ceglane „domki”. Łatwo sobie wyobrazić, jak pięknie tu musi być na wiosnę, gdy wszystko pokryje zieleń. Dookoła wzgórza, w dolinie szumi strumień – a tu i ówdzie budyneczek z czerwonej cegły, czyli kolejna kaplica. Najokazalsza jest stacja XII – Śmierć Pana Jezusa. To jedyna stacja do której można wejść. Nasza grupka, choć licząca tylko ok. 30 osób, ledwo się w niej zmieściła. Obecność ołtarza świadczy o tym, że kaplica jest też miejscem celebrowania Mszy świętej. Niedaleko stoją liczne krzyże, przyniesione tu przez pątników.

Po zakończeniu nabożeństwa Drogi Krzyżowej wierni przeszli do barokowego kościoła z XVIII w, gdzie pod przewodnictwem księdza Edwarda odmówili koronkę do Miłosierdzia Bożego.
 
 

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz