W środę, 20 listopada 2013 r. w kaplicy FSSPX w Olsztynie zrobiło się bardziej międzynarodowo niż zwykle - wizytował ją bowiem I Asystent Przełożonego Generalnego Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, ks. Niklaus Pfluger. Kapłan ten gościł już w Polsce w 2008 roku, ale do Olsztyna przybył po raz pierwszy. Towarzyszył mu ks. Karl Stehlin - przełożony Bractwa na Europę Środkową i Wschodnią. Z Gdyni przyjechał też główny duszpasterz kaplicy - ks. Edmundas Naujokaitis.
Garść faktów za Wikipedią:
Ks. Pfluger jest Szwajcarem. Do seminarium w Zaitzkofen (Niemcy) wstąpił w 1978 roku, a święcenia kapłańskie otrzymał w 1984. Do 1985 roku przebywał w przeoracie w Oberriet (Institut St. Karl Borromäus); natępnie został przeorem w Bazylei. W 1989 został przełożonym dystryktu Szwajcarii, a w 1991 rektorem seminarium w Zaitzkofen. W 1998 wrócił do funkcji kierownika dystryktu szwajcarskiego, a od 2004 był przełożonym dystryktu niemieckiego. 11 lipca 2006 czterdziestoosobowa Kapituła Generalna Bractwa Świętego Piusa X wybrała go na I Asystenta Przełożonego Generalnego Bractwa, bp. Bernarda Fellaya. [...]Często zastępuje biskupa Bernarda Fellaya w wywiadach i w kontaktach z mediami, jest także jego delegatem w kontaktach z lokalnymi placówkami Bractwa.
Tyle Wikipedia.
Najpierw była Msza święta, którą celebrował ks. Stehlin, a potem wykład, którego tematem był kryzys w Kościele. Zmiany, które przeforsowano 50 lat temu przyniosły m.in. przewartościowanie teologii, liturgii, idei Mszy jako Ofiary. Ks. wyjaśniał, skąd wzięło się Novus Ordo Missae i czym się różni teologia NOM od teologii Mszy tradycyjnej. Mówił o ideach Pawłą VI, de Lubaca i Rahnera, o koncepcji że wszyscy są zbawieni i jakie są jej konsekwencje.
Podkreślił, że istota kryzysu nie polega na tym, że papież Franciszek myje nogi muzułmankom czy że nosi czarne buty a na tym, że ludzie porzucają wiarę. Nie chodzi o to, żeby narzekać na obecnego papieża, tylko by robić co się da.
Ksiądz opowiadał o potrzebie nawrócenia, o apostolacie, jaki Bractwo prowadzi. Mówił i o tym, co może zrobić każdy z nas - ufać Matce Bożej i Opatrzności, czytać katechizm i książki, które pomogą zrozumieć sytuację, modlić się, starać się ratować nasze dusze oraz w miarę możności pomagać i innym dojść do nawrócenia. By to osiągnąć musimy mieć wewnętrzny ogień. Potrzebne jest i studium, modlitwa, apostolat. Ks. Pfluger zacytował francuskiego księdza, który zobrazował co by było, gdyby po zesłaniu Ducha Świętego apostołowie nie ruszyli do ludzi by głosić im Dobrą Nowinę. Wyobraźmy sobie jak siedzą sobie spokojnie w Jerozolimie w jakimś domu. A na drzwiach domu tabliczka: "APOSTOŁOWIE. Dyżury od 10:00 do 12:00 i od 14:00 do 16:00". Siedzą, i czekają aż ktoś się zainteresuje tym co mają do przekazania...
Przytoczył przykład biskupa z Nikaragui, pełnego uznania dla działalności kapłana Bractwa, który prowadząc apostolat sam jeden pełen zapału ewangelizacyjnego starał się dotrzeć do każdego człowieka, w każdym możliwym miejscu.
Jasne, nie od razu da się zmienić świat, ale krok po kroku...
[Aktualizacja:] I tak się stało, plik jest do odsłuchania w tym wpisie.
I do obejrzenia:
Po spotkaniu odśpiewano Salve Regina, a ksiądz udzielił zebranym błogosławieństwa. Udało się wygospodarować trochę czasu na pytania i rozmowy. Ksiądz jest bardzo otwarty i z dużą życzliwością rozmawiał z wiernymi. Potem odjechał do Gdyni, a spora część bywalców kaplicy jeszcze długo nie chciała rozejść się do domów, rozmawiając o sprawach ważnych i mniej ważnych.
Podkreślił, że istota kryzysu nie polega na tym, że papież Franciszek myje nogi muzułmankom czy że nosi czarne buty a na tym, że ludzie porzucają wiarę. Nie chodzi o to, żeby narzekać na obecnego papieża, tylko by robić co się da.
Ksiądz opowiadał o potrzebie nawrócenia, o apostolacie, jaki Bractwo prowadzi. Mówił i o tym, co może zrobić każdy z nas - ufać Matce Bożej i Opatrzności, czytać katechizm i książki, które pomogą zrozumieć sytuację, modlić się, starać się ratować nasze dusze oraz w miarę możności pomagać i innym dojść do nawrócenia. By to osiągnąć musimy mieć wewnętrzny ogień. Potrzebne jest i studium, modlitwa, apostolat. Ks. Pfluger zacytował francuskiego księdza, który zobrazował co by było, gdyby po zesłaniu Ducha Świętego apostołowie nie ruszyli do ludzi by głosić im Dobrą Nowinę. Wyobraźmy sobie jak siedzą sobie spokojnie w Jerozolimie w jakimś domu. A na drzwiach domu tabliczka: "APOSTOŁOWIE. Dyżury od 10:00 do 12:00 i od 14:00 do 16:00". Siedzą, i czekają aż ktoś się zainteresuje tym co mają do przekazania...
Przytoczył przykład biskupa z Nikaragui, pełnego uznania dla działalności kapłana Bractwa, który prowadząc apostolat sam jeden pełen zapału ewangelizacyjnego starał się dotrzeć do każdego człowieka, w każdym możliwym miejscu.
Jasne, nie od razu da się zmienić świat, ale krok po kroku...
-
(Uwaga - korzystam z notatek, więc wszelkie błędy i wypaczenia w relacjonowaniu słów księdza to wkład własny ;-) Liczę, że dobrzy ludzie udostępnią całe nagranie szerszej publiczności).[Aktualizacja:] I tak się stało, plik jest do odsłuchania w tym wpisie.
I do obejrzenia:
-
Po spotkaniu odśpiewano Salve Regina, a ksiądz udzielił zebranym błogosławieństwa. Udało się wygospodarować trochę czasu na pytania i rozmowy. Ksiądz jest bardzo otwarty i z dużą życzliwością rozmawiał z wiernymi. Potem odjechał do Gdyni, a spora część bywalców kaplicy jeszcze długo nie chciała rozejść się do domów, rozmawiając o sprawach ważnych i mniej ważnych.
Msza św.:
A po niej - wykład:
Mimo poważnej tematyki wykładu uśmiechu tego wieczora nie zabrakło...
Po wykładzie, z ks. Stehlinem...
.... z ks. Naujokaitisem
i na rozmowach z wiernymi...
Wspaniała (foto)relacja! Deo gratias!
OdpowiedzUsuńBóg zapłać!
Usuń